niedziela, 23 września 2012

Jesień, jesień…



I stało się. Zawitała do nas jesień! Nie wiem jak dla was, ale dla mnie nie jest to ulubiona pora roku. Jakoś tak żal mi lata. Jak sobie pomyślę, o tych wszystkich "odzieniach wierzchnich", które trzeba będzie zakładać na grzbiet... ajjj… boli.

Ale skoro jesień, to i wrzosy. Na naszym parapecie, zagościł wprawdzie tylko jeden, ale  śliczny. Pewnie kolekcja się powiększy, same wiecie jak to jest. Potrafią przyciągać, jak magnez. 











A tu, jeszcze takie śliczne astry na naszym stole. Moja mama przywiozła je nam ze swojego ogródka. Prawda, że są piękne?





Miłej niedzieli Wam życzę. Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. Śliczne wrzosy, mnie też przyciągają ;) Za jesienią też nie przepadam, no i właśnie to ubieranie jest przerażające!!! Byle do wiosny!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. uu jak ślicznie jesienne nastroje!
    Astry cudnej urody ale pokaż tą skrzyneczkę z bliska co tam na parapecie stoi plisss

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne wrzosy! zawsze dodają wnętrzu nastroju!

    OdpowiedzUsuń