Historia mojego okna jest dość śmieszna, mianowicie jakieś
trzy miesiące temu byliśmy u moich rodziców na wsi ( jeździmy tam dość często,
ale do tego znaleziska doszło właśnie wtedy). Jak zwykle odwiedziliśmy rodzinny dom mojej mamy. Kiedy tak chodziliśmy
po podwórku, zaglądaliśmy w różne zakamarki na stosie drewna ukazała się moim oczom stara, drewniana rama okienna.
Wiedziałam, że czeka ją marny los ( jej dni były policzone, czekał na nią
piec). Postanowiłam dać jej nowe życie.
Mój mąż jeszcze nic o niej nie wiedział
i jak zbieraliśmy się już do domu to zaciągnęłam Go do szopki żeby zapakować
skarb do auta. Żebyście wtedy widziały Jego minę… Ale nic to, uparłam się i musiała
z nami jechać.
Dziś nadszedł wielki dzień i doczekała się swojego miejsca
na ścianie.Będzie można na niej wieszać różne bibeloty, zależnie od
pory roku lub nastroju.
Pozdrawiam Was ciepło
No pięknie się rama wkomponowała, pasuje jak ulał, śliczny przedpokój!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Cieszę się, że do mnie zaglądasz:)
Usuńidealnie się wkomponowało!
OdpowiedzUsuńteż mi się tak wydaje :)pozdrawiam
UsuńŚwietnie wygląda:-) Dobrze, że ją ocaliłaś!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń