niedziela, 28 października 2012

Zimno już...



Zimno się zrobiło i nie wiem jak Wy, ale ja już od tygodnia śmigam w zimowej kurtce. Rano już widać szron na autach, teraz tylko czekać jak i do nas śnieg zawita bo z tego co widzę w prognozach pogody to już nam się zabieliło gdzieniegdzie.
Pomyślałam więc, że czas wymienić moje letnie, różowe zasłonki na coś bardziej jesiennego. I tak zawitał do nas brąz. Różowe zawisną u dziewczynek, ale to za jakiś czas, bo muszę zakupić karnisz. Jak wszystko to ogarnę, zaraz zamieszczę kilka zdjęć.
Przy tej zmianie zasłon, mogłam sobie pozwolić na drugą odsłonę moich decoupagowych doniczek. Wcześniej zakochana para, którą umieściłam na doniczkach była odwrócona w stronę okna.

I tak to wyglądało jeszcze wczoraj


A dzisiaj mamy coś takiego


Pozdrawiam niedzielnie :))

poniedziałek, 22 października 2012

Morza szum, ptaków śpiew...



Pewnie każda z Was miło spędziła ten piękny weekend, my żeby maksymalnie skorzystać ze słoneczka wybraliśmy się nad morze. Wieki nie byłam w Świnoujściu i muszę powiedzieć, że byłam zachwycona plażą. Szeroka, czyściutki piaseczek, naprawdę super. Nie tylko my mieliśmy taki właśnie pomysł na tę sobotę, bo ludzi na plaży było całkiem sporo. 

A w niedzielę spotkała mnie miła niespodzianka i poszłyśmy z mamą do teatru, na spektakl „Goło i wesoło”. Dawno się tak nie uśmiałam. Fajna obsada i powiem Wam, że stara już jestem, ale śmiesznie tak patrzeć na aktorów, których na co dzień widzimy w serialach.

Ale wszystko co dobre musi się skończyć, zaczynamy więc kolejny tydzień (byle do piątku hihihi)

Pozdrawiam

poniedziałek, 15 października 2012

Czasu brak...



Witam.
Nie wiem jak to się dzieje, ale tygodnie uciekają mi nieubłaganie. Brak czasu na pisanie, nie mówiąc już o podglądaniu. Od kiedy zaczęłam pracę, nie potrafię tego wszystkiego ogarnąć. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej i wpadnę w taki rytm, że będę się ze wszystkim wyrabiać. Obecnie, po powrocie do domu, zorganizowaniu jakiegoś obiadu i ogarnięciu dziewczynek nie mam już na nic siły i zasypiam w locie. Stąd moja obecność na blogu marna.
Tymczasem... wklejam kilka zdjęć z dyniami w roli głównej. Takie jesienne klimaty.


Pozdrawiam serdecznie.


sobota, 6 października 2012

Stare okno...



    Historia mojego okna jest dość śmieszna, mianowicie jakieś trzy miesiące temu byliśmy u moich rodziców na wsi ( jeździmy tam dość często, ale do tego znaleziska doszło właśnie wtedy). Jak zwykle odwiedziliśmy rodzinny dom mojej mamy. Kiedy tak chodziliśmy po podwórku, zaglądaliśmy w różne zakamarki na stosie drewna  ukazała się moim oczom stara, drewniana rama okienna. Wiedziałam, że czeka ją marny los ( jej dni były policzone, czekał na nią piec). Postanowiłam dać jej nowe życie. 
   Mój mąż jeszcze nic o niej nie wiedział i jak zbieraliśmy się już do domu to zaciągnęłam Go do szopki żeby zapakować skarb do auta. Żebyście wtedy widziały Jego minę… Ale nic to, uparłam się i musiała z nami jechać.
   Dziś nadszedł wielki dzień i doczekała się swojego miejsca na ścianie.Będzie można na niej wieszać różne bibeloty, zależnie od pory roku lub nastroju.


 Pozdrawiam Was ciepło